|
Zapraszamy do wywiadu z piłkarzem
LZS Orzeł Pęckowo - Przemysławem Sawarzyńskim
Zapraszamy do wywiadu z zawodnikiem LZS Orzeł Pęckowo – Przemsławem Sawarzyńskim
R: Witam!
P.S: Cześć Czołem !
R: Co tam Panie Przemku? Jak samopoczucie??
P.S: A ogólnie to jest w porządku. W ostatnich dniach zmagałem się z drobnym urazem,
coś tam stara kontuzja się odezwała w postaci pachwiny, ale wykonałem telefon do
Naszego klubowego specjalisty w tym zakresie Pana Łukasza W., który udzielił mi kilku
wskazówek i jest zdecydowana poprawa J. A ponadto cieszy mnie to, że utrzymanie w
okręgówce na 99,9% jest już zapewnione.
R: Skąd pochodzisz?
P.S: Pęckowo, ul. Polna J
R: Jesteś z Pęckowa i masz 27 lat?
P.S: No niestety, co roku na liczniku przybywa, ale duchem czuje się cały czas młody.
R: To znaczy że ścieżka edukacyjna już za Toba? Powiedz nam co i gdzie kończyłeś?
P.S: Tak, tak. Jestem tzw. Magazynierem, czy jakimś tam magistrem.
Coś w ten deseń. Ukończyłem historią na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
R: Czyli można też powiedzieć ze historia jest Twoją pasją?
P.S: Dokładnie. Od razu po piłce nożnej jest to moja największa pasja. Uwielbiam
czytać książki o tematyce historycznej, szczególnie te dotyczące historii Rzeczpospolitej
Obojga Narodów, kiedy to Polska była państwem odgrywającym dość znacząca rolę
na arenie Europy.
R: Który okres historii jest dla Ciebie najbardziej pasjonujący?
P.S: Tak jak już wyżej zaznaczyłem – Historia Nowożytna Polski, czasy kiedy husaria
wymiatała na polach bitew i była na ustach całej Europy.
R: Ok rozumiem. Pracujesz obecnie? Opowiedz trochę o Twoim życiu zawodowym.
P.S: Tak. Od ponad roku pracuje w Zakładzie Karnym we Wronkach jako wychowawca.
Praca jak praca. Ciągły kontakt ze skazanymi, dużo papierkowej roboty i wiele innych
mniej lub bardziej ciekawych (nieciekawych rzeczy). Dosyć stresująca i wyczerpująca,
ale jakoś daje rade.
R: Brzmi ciekawie i zarazem bardzo poważnie. Czym zajmujesz się w godzinach
wolnych od pracy i piłki nożnej? J
P.S: Lubię poserfować po necie, pograć w jakieś gierki np. Diabolo III, obejrzeć jakiś film
lub serial (ostatnio z zafascynowaniem oglądam Grę o Tron) poczytać sobie jakieś artykuły
historyczne, zajrze od czasu do czasu do jakiejś książki.
R: Wakacje zaplanowane?
P.S: No niestety urlopu nie udało mi się dostać na okres wakacyjny.
Ale na pewno zjawię się na mojej ulubionej imprezie masowej czyli WOOOOdstocku.
Będzie to jeden dzień, ale zawsze. Pojadę tam już któryś raz z rzędu. Nie pamiętam ale chyba
5 albo 6 raz. A oprócz tego zawsze pozostanie plaża w Marylinie J
R: Zbliżają się Mistrzostwa Świata w Brazylii. Twój faworyt?
P.S: Moim cichym faworytem będzie któraś z drużyn Ameryki Południowej.
Myślę, że w końcu odpali Brazylia po kilku latach posuchy. Byłby już czas na nich.
Bardzo liczę na to, że Hiszpania szybko odpadnie. Jestem już znudzony hiszpańską piłką.
R: Przejdźmy do meritum… Jesteś już bardzo doświadczonym zawodnikiem.
Pamiętasz może jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką, gdzie „zachorowałeś” na tą
popularną przypadłość?
P.S: Ta choroba rozpoczęła się już w podstawówce, gdzie na boisku za szkołą na
zajęciach wychowania fizycznego, a także po zajęciach lekcyjnych z kolegami starszymi i
młodszymi łupaliśmi w piłkę nieraz do późnych godzin wieczornych. Nieraz przyjeżdżali j
uż po nas rodzicie, gdyż faktycznie zbyt długo tam przebywaliśmy J
R: Potem rozumiem trafiłeś do Orła Pęckowo? Czy były jakieś inne klubu przed Orzełkiem?
P.S: Nie było żadnych klubów. Dwóch z moich kolegów pamiętam jeździło w czasach
gimnazjalnych do Wielenia i grali tam w juniorach, ale ja jakoś nie byłem do tego przekonany.
R: Kto namówił Cię do gry w pomarańczowo - czarnych barwach?
Była to indywidualna decyzja ? Czy przy pomocy kogoś innego?
P.S: Mnie nie było trzeba specjalnie namawiać. Oczywiście koledzy też dołożyli swoją cegiełkę.
Gdy dowiedziałem się, że powstaje klub w Pęckowie i będzie możliwość pogrania i
potrenowania ze starszymi, dobrymi zawodnikami, aż paliłem się aby w tym uczestniczyć.
W wieku 15 lat już chodziłem na treningi, grałem w sparingach, a na debiut w
oficjalnym meczu musiałem trochę poczekać, aż na moim liczniku pojawi się 16 wiosen.
R: Zadebiutowałeś w Orłe…??
P.S: Był to pierwszy sezon, w połowie drugiej rundy, ale z kim to było dokładnie nie
pamiętam. Prawdopodobnie ówczesny trener Piotr Judkowiak wpuścił mnie na drugą
połowę w meczu w Młynkowie, przy alei Cmentarnej. Ale za to pamiętam,
że pierwszy sparingowy mecz w barwach Orła zagrałem na arenie w Pełczy...
Nawet strzeliłem bramkę, chociaż nie wpadła do siatki, bo ich nie było J
R: Czyli były to czasy B – klasy? Ile wtedy miałeś lat?
P.S: Tak B klasa. Jak zacząłem trenować miałem 15 lat.
R: To znaczy ze reprezentujesz nasz klub przez 11 lat?
P.S: No coś koło tego już jest. Jak ten czas przeleciał... Masakra...
Przez ten czas i ubyło trochę włosów na głowie, ale i trochę bramek się nastrzelało J
R: Gratulacje!
P.S:Bóg zapłać J
R: Na boisku obecnie pełnisz role pomocnika, wcześniej zaś występowałeś w roli napastnika.
Pamiętamy, że jeden sezon był dla Ciebie szczególnie udany, byłeś m.in. królem strzelców.
Możesz przybliżyć tamten okres? Ile strzeliłeś bramek?
P.S: To był sezon 2011/2012. Znaczy bardziej runda jesienna była dla mnie udana.
Strzeliłem wtedy chyba 15 bramek.
R: czy możemy powiedzieć ze strzeliłeś 100 bramek dla Orzełka?
P.S: Jakby liczyć ze sparingowymi meczami to pewnie tak, ale jeżeli weźmiemy
pod lupę oficjalne spotkania to jeszcze trochę będzie brakowało, ale niewiele.
R: Ile bramek udało Ci się najwięcej strzelić w jednym meczu?
P.S: Tego się nie zapomina. To był mecz z Płomieniem Połajewo. To był nasz chyba drugi sezon w
A klasie. Wygraliśmy wtedy 10:1 grając na boisku w Drawsku, gdyż nasze w tym czasie było w
„remoncie”. Udało mi się strzelić wtedy 5 bramek...
Do dziś nie powtórzyłem tego wyczynu, ale w meczu z Miałami byłem tego bliski,
bo ukłułem 4 bramki.
R: Czy pamiętasz bramkę która smakowała najbardziej? A może jest takich parę?
P.S: Nie mam jakiejś szczególnej jednej. Na pewno zapamiętam bramkę strzeloną w
meczu barażowym o awans do okręgówki z Iskra Krajenka na ich boisku.
No i oczywiście wszystkie bramki strzelone w meczach derbowych, czy to z Drawskiem,
czy z Miałami.
R: W pewnym momencie Twojej kariery odniosłeś bardzo poważna kontuzję.
Opowiedz co to była za kontuzja? Ile miałeś przerwy? Jak wyglądała pomoc ze strony klubu?
P.S: Znaczy się, aż taka poważna nie była. O ile dobrze pamiętam był to mecz
derbowy z Miałami, podczas którego doznałem uszkodzenia łąkotki lewego kolana.
Z tą kontuzją zmagałem się coś koło roku czasu (uroki naszej służby zdrowia).
Konieczna był zabieg operacyjny – artroskopia.
Szczególnej pomocy w znalezieniu odpowiedniego lekarza udzielił mi
Prezes Naszego Klubu (Tęcza), za co do dziś jestem mu wdzięczny.
R: Czy po takiej kontuzji można wrócic jeszcze silniejszym?
Może masz jakąs radę dla zawodników którzy wracają po kontuzjach?
Jakie nastawienie najlepiej obrać?
P.S: Oczywiście, że można wrócić silniejszym i jeszcze bardziej zmotywowanym,
ale potrzeba trochę czasu żeby się odblokować. Jakiejś szczególnej rady nie mam,
każdy z nas podchodzi inaczej do tego typu spraw. Wiem jedno, że na pewno
nie można rozłożyć rąk i czekać, aż wszystko samo się rozwiąże.
R: Twój powrót po kontuzji był mega pozytywny i w ostatecznie zostałeś
wybrany jednym z najlepszych piłkarzy regionu pilskiego?
P.S: Dokładnie. Udało mi się w miarę szybko wrócić do mojej najlepszej dyspozycji
sprzed kontuzji. Zaproszono mnie na Bal Sportowca w styczniu 2012 roku, który
odbywa się co roku w Pile. Zostałem wybrany wtedy najlepszym napastnikiem pilskiej A klasy.
Dyplom i statuetkę wręczył mi Jurij Szatałow, znany trener z polskich boisk...
Jedno co mnie martwi, że na dyplomie do dziś widnieje imię Paweł zamiast Przemysław.
Tak myślę, że to wyróżnienie mogło być dla Pawła Guziewicza J
R: 30 czerwca 2013r. Orzeł Pęckowo awansował do PKO. Grałeś w tym meczu jako kapitan.
Jak wspominasz tamten mecz? I jakie emocje towarzyszyly Tobie po ostatnim gwizdku?
P.S: Byłem niesamowicie naładowany, a zarazem dumny, że w tym meczu otrzymałem opaskę
kapitana i zostałem tak wyróżniony przez kolegów z drużyny. Do dziś jak to wspominam
towarzyszą mi przy tym podobne emocje. Na meczu wszyscy byliśmy naładowani, a zarazem
zestresowani. Każdy miał w głowie tą myśl, że taka okazja może się w najbliższym czasie
nie powtórzyć. Po ostatnim gwizdku wpadliśmy w euforię, podczas naszej fety łapały
mnie skurcze, ale człowiek wykrzesał z siebie resztki sił i cieszył się jak opętany.
R: W piłce nożej również są smutniejsze momenty. Pamiętasz może taki moment
podczas gry w barwach Orzełka?
P.S: Powiem Ci, że chyba najsmutniejszy czas był wtedy, gdy po porażce z Błyskawicą Bronisławki
spadliśmy na ostatnie miejsce w tabeli A klasy. Tak ogólnie jestem zdania, że u Nas w
klubie panuje zawsze wesoła atmosfera J i nie ma miejsca na smutek...
Szczególnie po meczach....
R: Dobiega końca sezon 2013/2014 Orła w PKO. Jak ocenisz poziom A klasy do poziomu PKO?
Jak ocenisz to również z perspektywy boiska?
P.S: No muszę przyznać, że poziom jest zdecydowanie wyższy niż w A klasie.
Przede wszystkim trzeba więcej biegać na boisku (osobiście bardzo uwielbiam J),
a do tego drużyny grają lepiej technicznie, wymieniają więcej podań, nie ma takiego
„lagowania” piłek. Każdy drobny błąd w większości wypadków zostaje niemiłosiernie
wykorzystany przez drużynę przeciwną.
R: Jakbyś miał w trzech słowach ocenić druzynę LZS Orzeł Pęckowo to jakich słów być użył?
P.S: Zżyta, waleczna, dobrze zorganizowana.
R: Masz jakiś specjalny rytuał przed meczem?
P.S: Nie mam.
R: Najlepszy zespół ? Oprócz Orła oczywiście.
P.S: Manchester United
R: Wzór piłkarza?
P.S: Zdecydowanie Ryan Giggs J
R: Z jakim numerem występujesz i dlaczego właśnie ten numer?
P.S: Ja po zwolnieniu blokady komór maszyny losującej wybrałem numer 16. A dlaczego?
Odpowiedz jest banalna. W wieku 16 lat zadebiutowałem w oficjalnych
rozgrywkach o mistrzostwo B klasy.
R: Zaczynałeś grę w Orzełku jako młody chłopak, dzisiaj jesteś jednym z bardziej doświadczonych
zawodników. Powiedz jak oceniasz na przestrzeni lat rozwój klubu?
I jak ocenisz chłopaków z którymi przystało/je Ci grać?
Czy obecne pokolenie różni się od tego kiedy Ty zaczynałeś przygodę w naszym klubie?
P.S: Szczerze mówiąc widzę w tym klubie ciągły progres. Poczynając od coraz
lepszej gry na przestrzeni lat, co odzwierciedla się w awansie o dwa poziomy ligowe wyżej
Należy również wspomnieć o ciągłej rozbudowie zaplecza sportowego.
Trzeba pochwalić także pracę całego Zarządu Klubu, wobec którego nie mam żadnych zastrzeżeń.
Przez te 11 lat gry przez klub przewinęło się mnóstwo różnych zawodników.
Z tymi, z którymi miałem przyjemność grać oraz z tymi, z którymi nadal „występuję”
można ocenić tylko pozytywnie. Szkoda tylko, że została już niewielka grupka tych,
którzy grają od samego początku. Myślę, że obecne pokolenie nie różni się
za bardzo od poprzednich. Mają tyle samo ambicji i woli walki co my „emeryci”.
Idealnie wpasowali się w Nasz Klub.
R: Gdybym nie był piłkarzem to…??
P.S: Trenował był lekkoatletykę, może skok w dal albo
szybciej biegi krótkodystansowe - 100m.
R: Czy w przyszył sezonie nadal będziesz reprezentować barwy LZS Orzeł Pęckowo??
P.S: Jeszcze się zastawiam... Mam lukratywną propozycję z innego klubu zza miedzy...
Oczywiście żartuje.. Mam zamiar do sportowej emerytury „występować” w
Naszym Klubie... Sądzę, że bramka strzelona w barwach swojego miejscowego
klubu smakuje dwa razy lepiej, niż strzelona w jakimś innym.
R: W takim razie dziękuję za rozmowę i życze samych sukcesów!
P.S: Dzięki. Ja również życzę sukcesów i rychłego powrotu na murawę Panie Administratorze!!!
Brawo Przemek
Lukratywna propozycja :P
A może Łukasz W. to doktor Wilczur :P
Przemek to nadal podstawa naszego zespołu. Człowiek oddany klubowi.
LKS Unia Wapno | 1:2 | LZS Orzeł Pęckowo |
2018-09-02, 16:00:00 |
||
oceny zawodników » |
Inne rozgrywki » Liga Okręgowa | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Najbliższa kolejka 6 | ||||||||||||||||||||||||
|
Ostatnia kolejka 5 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
dzisiaj: 92, wczoraj: 56
ogółem: 994 020
statystyki szczegółowe